Wzrok Eli powędrował za odchodzącą trójką, następnie z zaciekawieniem utkwił w jedynej pozostałej jej towarzyszce rozmów.
- Myślisz, że on sie jej podoba? - zapytała wprost starszej koleżanki.
- To pewne patrząc po zdjęciu, ale zaskoczyło mnie, że on uderza do tylu bramek jednocześnie... - odparła D zarzucając nogę na nogę i delikatnie nią kołysząc również zmierzyła spojrzeniem plecy oddalających się od nich osób, a wzrok utkwił w plecach Lavrence'a. Chłopak nie wyglądał jej na aż takie ziółko, jednak teraz tym bardziej ekscytowała sie na myśl o niespodziance jaką dla niego miała.
Wzrok Eli był przez kilka chwil dość mocno zamyślony i wpatrzony w miejsce, gdzie zniknęła trójka idąca na wystawy. A kiedy znów spojrzała na D spojrzenie uciekło jej nieco wyżej. Dostrzegła dwie osoby zmierzające w ich kierunku i chyba chwilę za długo się nich zapatrzyła oniemiała przez co i jej towarzyszka spojrzała przez ramię.
- Oho...A już myślałam, że jakieś urocze zwierzątko przylazło za mną z lecznicy... - powiedziała rozbawiona do Eli, która zamrugała kilka razy, by sie otrząsnąć i położyła zachwycona dłonie na policzkach.
- Jacy oni są piękni! - powiedziała podekscytowana do D, która skinęła z głową i bezsilnie westchnęła.
- Wiem, wiem... to jak zamknięcie wszystkich mokrych snów tego świata w jednym opakowaniu, a raczej w dwóch. Jednak Eli musisz być dzielna, to jak patrzenie na Bazyliszka bądź Meduzę, nie możesz patrzeć, bo po tobie! - przestrzegła ją mocno rozbawiona D, a Eli niemo skinęła głową, coraz bardziej zaskoczona, że ta dwójka naprawdę zmierzała ku nim i kiedy już zajęli miejsca obok nich potrzebowała dłuższej chwili na zrozumienie czy oczy nie płatają jej figli. Jednak D po krótkim żarciku dotyczącym temperatury, bardzo szybko zadbała o jej skupienie i przedstawiła sobie nieznajome grono, a to od razu ożywiło Eli, która po prostu musiała wyrazić swój zachwyt włosami nowej koleżanki, które ją zachwyciły. Ich kolor działał wręcz hipnotyzująco na córkę Zeusa, która uwielbiała to połączenie czerwieni z czernią, co z resztą przedstawiał i jej dzisiejszy strój, w którym na pasie przewiązana miała damską koszulę w czarno-czerwoną grubą kratę.
Po pierwszych słowach Drakona skierowanych do niej. Do Eli głównie doatrło jedno z ostatnich słów jakim było "schrupać". Od razu przypomniały jej się ciastka jakie planowała jutro piec i w głowie powstał genialny pomysł. Miała szansę zyskać nowego jeszcze nie przetestowanego testera smaków! W końcu wiedziała, że Chris się nie zgodzi znów marudząc, że go pasie gorzej jak maciorę w sezonie, a Lavrence'a już tyle razy prosiła, że było jej głupio znów to robić. Dlatego bardzo liczyła na pozytywne rozpatrzenie jej wniosku przez nowego kolegę. A kiedy ten się zgodził była przeszczęśliwa i podekscytowana jutrzejszymi wypiekami. Oczywiście starała się słuchać Drakona, jednak kompletnie nie wiedziała czym może być ów "rajski odlot", brzmiało to jej jak nazwa klubu albo knajpy z ryzykownym jedzeniem, a może bardziej z barem? Tak czy siak musiało chodzić o jedzenie! Chociaż ten "odlot" ją bardzo zastanowił i wtedy uświadomiła sobie, że słyszała o studentach posiadających zdolności lotnicze i jeszcze bardziej podekscytowana oczekiwała odpowiedzi. Zupełnie zapomniała o obecności D i Leny, które bardzo uważnie się im przyglądały, ale wzrok Eli całkowicie utkwiony był w Drakonie, a kiedy usłyszała o jego umiejętności, której zaprezentowanie jej zaproponował czuła się przeszczęśliwa! W końcu będzie mogła polatać, na ogromnym bocianie! Eli nie znała większego pataka od tego właśnie, chyba, że flamingi były większe? A ona tego nie wiedziała? Jednak czarny bocian zdawał się jej bardziej pasować do czarno-czerwonej aparycji mężczyzny.
Dostając informacje dotyczące wyglądu jego skrzydeł próbowała je sobie wyobrazić.
- Nie masz piór, czyli bardziej jak nietoperek? Chociaż, nie one nie maja łusek. Nie wiem czy znam zwierzętko, które ma skrzydła z łuskami...- zastanawiała się intensywnie - wiem! Ty jesteś jak najprawdziwszy Smok! Takie właśnie są? Jak te smocze? Twoję imię też tu pasuję! - roześmiała się dumna ze swojego skojarzenia, a mężczyzna uśmiechnął się jak zadowolony z łupu myśliwy.
- Dokładnie jak Smok. A więc twój przyjaciel Smok może zabrać cię, na niezapomnianą wycieczkę - uniósł jeden kącik ust i ukazał fragment zębów z kłem w roli głównej.
- Naprawdę chcesz być moim przyjacielem?! - powiedziała ogromnie zaskoczona robiąc jeszcze większe oczy niż zwykle miała. D dostrzegła jak brwi Leny lekko się ściągają w konsternacji, dobrze wiedziała co kobieta właśnie robiła. Jednak nie zdążyła zareagować.
- Drakon będzie przeszczęśliwy zostając jednym z wieeeeeluuu twoich przyjaciół - Lena bardzo dosadnie podkreśliła jedno ze swoich słów, by to wywołało odpowiedni tok myślowy u Eli, ta jednak w momencie przygasła.
- Będzie pierwszym - uśmiechnęła się łagodnie i dość spokojnie jak na nią, splatając przy tym palce dłoni na swych kolanach, a ta odpowiedź nie zadowoliła Leny.
- A ten albinos nie jest twoim przyjacielem? - kobieta zapytała już bardzo bezpośrednio, nie lubiła bawić się w podchody.
- Lavrence? To kolega z klasy. Jest bardzo miły, dlatego cieszę się, że ze mną rozmawia, bo wiem jak jestem męcząca - wyjaśniła Eli, przez co Drakon zmarszczył brwi w lekkiej irytacji i uchylił usta, by coś powiedzieć, ale ubiegła go jego siostra, której zaskoczone spojrzenie przeniosło się z Eli na D.
- Juuuuż!? Już zdążyłaś go bzyknąć! - wszystkie spojrzenia skupiły się na D, która ciężko westchnęła, oj dobrze wiedziała, że przy Lenie za długo tego przed Eli nie ukryje.
- Wiesz... no... byliśmy na integracji kółka teatralnego.. - zaczeła mówić dobrze wiedząc, że przy Helenie i tak tego nie uniknie. Jej myśli w końcu już zupełnie zapętliły się wokół tamtej nocy, czego potwierdzeniem było spojrzenie kobiety. Choć zaskoczył ją coraz bardziej zirytowany wzrok Drakona, a serce łamały jej oczy Eli, choć wątpiła, by dziewczyna postrzegała kolegę w tych kategoriach, to wyglądała na dość zaskoczoną.
Wtedy też całą uwaga jaka poświęcona była D, przeniosła sie na nowoprzybyłą Corinne, a słowa przez nią wypowiedziane były jeszcze bardziej szokujące od informacji o jednej z bardzo miłych nocy D.
- Cori... nie grzecznie tak wypominać komuś wiek... Drakon nie jest stary.. on po prostu jest duży jak Chris, pewnie też pił dużo mleka... Jutro na pewno wypije! Do ciasteczek ci ugrzeję! Mam nadzieję, że lubisz takie z miodem? Ja uwielbiam jest przepyszne, wy też lubicie? - powiedziała Eli rozglądając się po wszystkich, czym zupełnie rozbroiła D, która tylko spojrzała na kolorowłosą z politowaniem, ta dziewczyna jak nic nie miała pojęcia co właśnie na siebie sprowadziła...i D może, by jej współczuła, przez to, że znała Drakona, gdyby dziewczyna tak ostentacyjny sposób go nie zaatakowała, ten fakt mówił sam za siebie. Po prostu szukała kłopotów i źle trafiła... niestety spryt miał małe szanse z tak brutalną siłą.